<Stworz> page
<Wolosozary> album page

Wolosozary

Ujrzałem bramę wśród gwiazd
otwarte wierzeje do wiedzy pokoleń
spisywanej przez wieki w pieśniach ziemi
utrwalonej przez wieki w trudzie ojców

Ujrzałem mgliste pola Nawii
tam gdzie wele tlą się jak ogniki
zatopione w sennych mgłach swych pastwisk
śniąc pod czujnym okiem rogatego wołchwa

Ujrzałem krainę pod nocnym niebem
żyzną krwią i trudem ojców
Kołowrót pokoleń poruszał nieboskłon
A gwiazda przyporu - w samym jego sercu!

Ujrzałem blask pośród śniegów
Niczym wołanie gwiazd w nocnym tańcu
Ich pieśń mówiła o bezczasie
I o świcie, który stanie... jak stawał drzewiej!

Ujrzałem wreszcie porządek rzeczy
wielkie tryby gwieznego zegara
w młynie dziejów - wieczne żarna czasu
W tkalni losu - wieczne krosna Doli

Tak imię me spoczywać będzie
posród kniei wietrznych
śród zagonów żyznych
w głębiach wód cichych

gdy stanie czas podążyć
gościńcem mlecznej drogi
ku tajemnym włościom cienia
przez czterdzieści nocy trwogi
gdy wela stanie się z Ojcami jednością
i zatopi w bezkresnej toni dziejów
by zajaśnieć wnet
w blasku gwiazd
nad wiecznymi lasami!

close window